NA BAZARZE TRAMWAJARZE

– Słyszała Pani? Co na tym mieście się dzieje? Kolizje, wypadki, wykolejenia…

– No właśnie, a wczoraj co tam się działo na tym Rondzie Rataje, wszystko stało…

– Tak, tak, ja byłam w tym czasie na Wildzie, tam to samo, tramwaj wyskoczył z torowiska, rany boskie kochaniutka, co ja tam przeżyłam! Jeszcze do teraz jestem cała roztrzęsiona…

Stoję przy kameralnym, osiedlowym warzywniaku i się przysłuchuję tej przejmującej, pełnej ekspresji wymianie zdań miejscowej „przekupki” z „rynkową straganiarką”.

– Wie Pani, mnie to już nic nie zdziwi. Jeżdżą jak chcą, nie trzymają się rozkładu, co rusz jakieś opóźnienie. Ciągle tej tylko się w telewizji tłumaczą! Do tego wszystkiego, jak widzę z uśmiechami na twarzy siedzących po dwóch w kabinie bimbiarzy, to już mnie wtedy krew zalewa…

– Ma Pani świętą rację, też często to widzę, jeden kieruje a drugi se siedzi i nic nie robi, tylko wymachuje albo gada i temu co prowadzi przeszkadza. Czytała Pani przecie, jest jak byk napisane na tabliczce: W CZASIE JAZDY ROZMOWA Z MOTORNICZYM ZABRONIONA.

– No właśnie….

Moje zdumienie i zarazem zaciekawienie tą dysputą nagle zostaje przerwane przez miły głos sprzedawcy.

– Dzień dobry, co Panu podać? Jabłka i banany jak zawsze?

Wychodząc ze sklepiku zasmucony i przygnębiony, jeszcze długo rozmyślam nad tym co usłyszałem. Nie dawało mi to spokoju…No jak to? Jak można, tak bez ogródek, tak na skróty bez żadnego „ale” oczerniać, zawyrokować i „pozamiatać”. Byłem w szoku! Uratował mnie przed pewnym szafotem wyjątkowo w tym dniu cywilny ubiór. Zazwyczaj mam „we krwi” załatwiać drobne sprawunki tuż przed wyjściem na popołudniową zmianę w pełnym „mpkowskim rynsztunku”! Taka specyficzna wymiana zdań tych Pań, zapewne aktywnych pasażerek zbiorowej komunikacji miejskiej zmusiła mnie do refleksji i przemyśleń.

Ile w tych stwierdzeniach prawdy? Czy z boku, dla nie wtajemniczonych można tak motorowych w kabinie postrzegać? Można i niewątpliwie także trzeba reagować, aby nie tylko zaangażowana w temat część społeczeństwa wiedziała „o co chodzi”, ale także osoby postronne, którym tematyka jest obca i nie do końca zrozumiała na pierwszy „rzut oka”. Kolizje, wypadki, wykolejenia oraz inne pochodne i mutacje nieszczęść na torowisku – były, są i będą. Na tym tą kwestię zakończę. Jedynie co możemy zrobić, to uważać i starać się abyśmy indywidualnie nie przyczynili się do żadnych z powyżej przywołanych zdarzeń. Reszta w rękach Boga, czy Opatrzności? Eliminując sprawczy ludzki czynnik, można by przyklasnąć wcześniejszemu znakowi zapytania. To tyle i w dość dużym skrócie odnośnie tragicznych spostrzeżeń sklepowych rozmówczyń. Najbardziej zabolała mnie osobiście, ocena pracy „siedzących i nic nie robiących” patronów!

Kochani cywile, jeżeli kiedykolwiek zdarzyłoby się Wam przeczytać ten tekst, to pragnę niezwłocznie przekazać, że owi „gadający, wymachujący, uśmiechający i nic nie robiący” siedzący obok prowadzącego motorniczego to… ELITA, WYBRAŃCY, HEROSI wśród tramwajarzy!!! Oni, wybrani drogą selekcji i wielostopniowej weryfikacji przez przełożonych, udzielają cennych wskazówek, podpowiedzi i porad innym motorniczym. Celem tego działania jest, lepsze i kompletne zapoznanie się z właściwościami innego rodzaju taboru. Podczas takich liniowo-szkoleniowych przejazdów, nie zapominajmy że Patroni są w pracy i na większą swobodę mogą sobie pozwolić tylko i wyłącznie gdy za sterami siedzi równie jak on a czasami bardziej doświadczony z długoletnim stażem kolega.

Do wybrańców należą: Andrzej, Artur, Bartek, Bogusław, Jarek, Maciej, Mariusz, Mirek, Paweł, trzech Piotrów, Przemek, Robert, Rysiu, Sławek, Wiesław, Zbigniew i Zdzisław.

Różni ludzie, różne osobowości i charaktery. Łączy ich jedno, mega doświadczenie, biegłość, mistrzostwo, żeby nie napisać maestria w tym co robią na co dzień. Potrafią oni w sposób szczególny i indywidualny przekazać i podzielić się z nami swoją niebywałą wiedzą. Przy takim wsparciu być może i nam kiedyś będzie dane znaleźć się w tym elitarnym gronie. Śmiem twierdzić, że nawet w naszych szeregach nie wszyscy wiedzą, że po za splendorem i wyróżnieniem w oczach zwierzchników i pracodawcy, owi Tytani nie pobierają dodatkowego uposażenia z tytułu „patronowania”. Czasami wręcz odnoszę wrażenie, że niedorzeczne i nie na miejscu są docinki w ich kierunku, niby „pół serio, pół żartem”. To nie powinno mieć miejsca ze strony nas kolegów! Zazdrość? Bo co myśleć o tym jak słyszysz tu i ówdzie, że znowu będą „odpoczywać na zmianie”?

Finalnie, on Patron, będzie rozliczany, będzie odpowiedzialny, za każdą nieprawidłowość jaka może spotkać szkolonego motorniczego!

APELUJĘ?!

Nie… Żądam od Was Drogie Koleżanki i Szanowni Koledzy „po fachu” a także od wszystkich cywili „ferujących uliczne, sklepowe, przedwczesne, niesprawiedliwe wyroki” należytego szacunku i uznania dla tych

BEST OF THE BEST

w tym co robią na co dzień na naszym poznańskim torowisku!

BYĆ JAK ONI – *PATRONI !!!

*podziękowania dla Pani Haliny Bruździńskiej za pomoc w imiennym zestawieniu PATRONÓW POZNAŃSKIEGO TOROWISKA.

12 Responses

  1. Jeszcze raz Witam pierniku,
    No i przyznam się że chciałem tylko przesłuchać posty na Twoim Blogu, po tekście Koleżanki z Poznańskiej Gw, ale to się tak nie da.
    Powturzę się::: Super p0ióro.
    Często też bywam nieświadomie świadkiem podobnych komentarzy, No tylko, tak jak napisałem w komentarzu poniżej, raczej kożystamz pojazdów poruszających się ulicami. No chociaż autobusy którymi poruszam się co jakiś czas, po torach też mószą przejeżdżać bo to trasa Kapo Bautyk i aż do ogrodów.
    Ech kiedyś gdy byłem młodym, pilnym studentem filozofii ogólnej, to na wykładach z filozofii starożytnej, wykładowca, zawsze mówił: “[…] co nas uratuje? tylko sokratejski spokój.”
    I myślę że na takie “panie” o których pisałeś, nie ma mocnych. Po prostu trzeba przyjąć to jak urozmaicenie krajobrazu miasta. Uszy do gury i do przodu

    1. Oj tak Starynietoperzu, sokratejski spokój, wiesz co piszesz 😉
      Zawsze chciałem na psychologię, ale druga w obwodzie zawsze i wszędzie FILOZOFIA… o tramwajach tez nie marzyłem a do mojej “przestrzeni” podjechały, to i może edukacyjnie kiedyś coś się jeszcze wydarzy 😉

  2. “najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nie mają absolutnie jakiejkolwiek wiedzy w temacie…”
    Tylko czekałem na taki komentarz. Wszyscy pracownicy MPK są tacy mądrzy, a nie widzą co naprawdę się dzieje bo uważają siebie za czystych jak łza. Czyli inni pracownicy przebywający w kabinie to zawsze są instruktorzy, a tramwaje i autobusy nie odjeżdżają z przystanków 2-3 minuty przed czasem.
    Ciekawe bo jak ostatnio zmieniali się motorniczy na przystanku Rondo Rataje to zmieniony motorniczy zamiast przejść do części przeznaczonej dla pasażerów to siedział z innym motorniczym i rozmawiał z nim przez kilka przystanków zanim wysiadł. To też instruktor tak? Jak panowie z Warszawskiej wracają nocnymi z Śródki do domów i stoją często przy otwartych drzwiach od kabiny kierowcy i rozmawiają to też instruktor jedzie? Jak widzę pracownika w zielonym polarze z logiem po pracy, który wypija w autobusie nocnym cytrynkówkę lubelską to też jest dobrze? Popatrzcie proszę na siebie, a potem nam pasażerom mówcie jak mamy was i waszą pracę oceniać. U nas na kolei za takie cyrki jest art. 52, a UTK prowadzi regularne kontrole i sprawdza poprawność wykonywania pracy przez maszynistów. Pisanie bloga i twierdzenie, że jest dobrze nie jest dobre.

    1. Pewnie pomyślałeś że jako Moderator nie puszcze tego komentarza, oczywiście że się pojawi..pewnie będą jeszcze inne bardzo ostre w swojej wymowie, bo każdy ma do tego prawo, każdy jest inny i inaczej z swojej perspektywy tematy postrzega.
      Super, brawo Panie Kolejarzu, spróbuje odpowiedzieć chopok po Technikum Kolejowym, jak kolega koledze…
      Mądrych w MPK pewnie tak samo dużo jak na PKP. Mądrości jak cytrynówki się nie kupuję, mądrość się ma…
      Co tym komentarzem chciałeś “przemycić”? Że to wszystko prawda, że nie ma idealnych ludzi, bez podziału na wykonywany zawód, profesję?
      Czy może chcesz powiedzieć, że Kolejarze po pracy chwytają za różaniec i odmawiają zdrowaśki?!Te felietony mają przybliżyć jakiś tam problem, być może nie dla każdego zrozumiały,nie każdy musi się z tym zgadzać i podzielać mój pogląd.Przy okazji pragnę docenić tych którzy na to zasługują i tyle. Zdziwiony jestem natomiast ostatnim Twoim stwierdzeniem, proponuję jeśli nie w formie bloga którego negujesz jako formę przekazu ,przedstaw “swojemu światu” swoje stanowisko i spostrzeżenia w inny sposób, jesteśmy wolni i “róbta co chceta”.
      Dziękuję za ten komentarz, pozdrawiam serdecznie i liczę w przyszłości że jeśli teraz nie jest za dobrze to może kiedyś będzie lepiej..Może przewrotnie puentując chociaż w jakiejś namiastce przyczyni się ten blog, a marzyć nikt mi nie zabroni.

      1. Oczywiście odniesienia do wypomnianych nieprawidłowości brak. Zatem zakładamy, że rzeczywiście wszyscy wspomniani to instruktorzy prowadzący szkolenie. Żal proszę Pana.
        Oczywiście że nie wszyscy są czyści jak łza, ale trzeba mieć odwagę to przyznać, skoro się ma też odwagę ludziom wypominać, że nie wiedzą co mówią. Otóż czasami wiedzą.

        1. Mhhh, Życzliwy powiadasz, czytamy ze zrozumieniem, a powyżej w komentarzu tego brak, przypominam ,zmieniam na DRUKOWANE LITERY czcionkę i cytuje z wcześniejszego komentarza tak: “…Super, brawo Panie Kolejarzu, spróbuje odpowiedzieć chopok po Technikum Kolejowym, jak kolega koledze…Mądrych w MPK pewnie tak samo dużo jak na PKP. Mądrości jak cytrynówki się nie kupuję, mądrość się ma…
          Co tym komentarzem chciałeś “przemycić”? ŻE TO WSZYSTKO PRAWDA, że nie ma idealnych ludzi, bez podziału na wykonywany zawód, profesję?
          Czy może chcesz powiedzieć, że Kolejarze po pracy chwytają za różaniec i odmawiają zdrowaśki?!…”
          Mam nadzięję, Życzliwości Twej, daj se Pan spokój i nie czytaj więcej Tej!

  3. Witam, przeczytałem wszystkie twoje wpisy i powiem szczerze oby tak dalej. Super odbierasz słowa, opisy też fantastyczne. Pisz dalej czekam na kolejny tekst

    1. Dzięki, dzięki, mam nadzieję, że kolejne wpisy będą nie gorsze…;-). Miłego słowa człek chłonie jak gąbka wodę!:-).
      Pozdrawiam i oczywiście cieszę się że społeczność czytelników tego bloga rośnie w siłę!

  4. To tak jak ze wszystkim Krzysiu – najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nie mają absolutnie jakiejkolwiek wiedzy w temacie… Najprościej osądzać i krytykować innych z pozycji zapierdzianej kanapy ( przepraszam za kolokwializm )
    Ludzie! Przewietrzcie trochę przestrzeń życiową i zróbcie, na Boga,miejsce na odrobinę życzliwości, wyrozumiałości, empatii i wzajemnego szacunku…

  5. gdyby tak się każdy przejmował co te stare baby do siebie gadają…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *