JADĘ I OBSERWUJĘ

– Mamo zobacz, ten Pan kierujący tramwajem pije sobie kawę z uśmiechem na twarzy…

Kasiu ciszej! – prosi Mama swoją córkę.

Pan Motorniczy pewnie nie zdążył się napić w przerwie na pętli – szybko dodaje Mama celem definitywnego rozwiania wątpliwości córuchny ?.

Kasia drąży dalej i się nie poddaje.

– Ale skoro miał przerwę to czemu z niej nie skorzystał na wypicie tej kawy, bo teraz to ten Pan prowadzi ten pojazd „bez trzymanki”?!

– No tak, niby masz racje Kasiu, ale może Pan nie miał przerwy?

Po chwilowej ciszy, bacznie zerkam, poprawiam wewnętrzne lusterko i z coraz większym zaciekawieniem chcąc nie chcąc przysłuchuję się tej rozmowie.

– Dlaczego nie miał przerwy? Przecież jak zawsze wysiadamy na końcówce to stoi tam tyleee tramwai…

– Wiesz Kasiu nie wiem, czy potrafię Tobie na to odpowiedzieć, ale przypominasz sobie wczoraj jak jechałyśmy do Cioci Mirki, po drodze był jakiś wypadek, droga tramwajowa była zablokowana. W końcu dojechałyśmy szczęśliwie z kilkunasto minutową zwłoką. Pewnie nie zwróciłaś uwagi, że tramwaj na końcowym przystanku wysadził wszystkich pasażerów i pośpiesznie podjechał na przystanek początkowy, wartko ruszając w dalszą drogę…

Ahaaaaa, Mamo ale Ty jesteś mądra! – wykrzyczała Kasia.

W tym właśnie momencie nasze uśmiechnięte oblicza nawiązują kontakt wzrokowy w wewnętrznym kabinowym lusterku. Obraz nie ukrywanej ulgi pojawia się na twarzy brunetki o statusie Mamy ?. Pewnie musiałem także zrobić głupawy uśmiech bo prawie jednocześnie parsknęliśmy. Tylko hurra optymista w tym momencie mógł przewidywać, że ostatni Mamusiowy monolog zakończy wątek. Nic z tego, nic z tych rzeczy.

– Mamo słyszysz? Jaką fajną muzykę „puszcza” ten Pan w kabinie – zagaiła ponownie rezolutna dziewczynka.

Uśmiechnięta brunetka tylko pokiwała głową. Dojeżdżając do pętli Junikowo, słyszę odgłos odbijanych gremialnie kart PEKA. Motorniczy na koniec tego kółka w nagrodę za mądrą Mamę  zostaje uraczony szerokim uśmiechem Kasi Smiling Face With Smiling Eyes on Microsoft . Przechodząc z końcowego peronu w kierunku przystanków autobusowych dziewczynka nagle się zatrzymuje i wskazuje palcem mojego grającego „zielonego folcwagena”. Otwieram okno i mówię:

– Chcesz zobaczyć jak gra na maksimum? Nie czekając na odpowiedź podkręciłem na 30. Kasia aż podskoczyła z radości.

Fajny co? – szepnąłem

No super!!! – odpowiedziała

Mnie też się podoba, przyłożyliśmy sobie „żółwika” na do widzenia, a ja tylko miałem nadzieję , że cierpliwość Mamy nie zostanie wyczerpana do zera. W oddali odwrócona dziewczynka jeszcze pokiwała. Po tej sympatycznej podróży pomyślałem z przekąsem…NO KIEDY WRESZCIE WYPIJĘ TĄ KAWĘ ?.

Takie i inne czasami podsłuchane rozmowy zmuszają człowieka do refleksji. Większości z pasażerów może się wydawać, że być motorniczym to lekka praca. Kawa w jednej ręce, drugą poprawiamy krawat przy koszuli albo fryzurę. Nic bardziej mylnego. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w zależności od rodzaju i modelu prowadzonego taboru, bardziej zaangażowane są górne kończyny albo dolne, o mózgu nie wspominając ?. Stwarzać to może pozory komfortu, luzu i łatwości w prowadzeniu tramwaju. To tylko tak wygląda z boku, dla nie wtajemniczonych. Motorniczy, żeby zobaczyć cel kursu, końcową pętlę musi po drodze wykonać na przyciskach pulpitu setki włączeń-wyłączeń ( track, drzwi, migacze itp.). Podczas jazdy jest „skupiony” na maksa! Dynamizm i zmienność sytuacji na trasie powoduje, że nie tylko obserwujemy układ na drodze ( światła, położenie zwrotnic, przepisy, kodeks drogowy, obostrzenia itp.), ale przede wszystkim obserwujemy  tych najważniejszych czyli PASAŻERÓW. Na tyle na ile jest to możliwe, staramy się przewidywać pewne reakcje i zachowania innych uczestników komunikacji z wyprzedzeniem o parę ruchów w przód….niczym wytrawny gracz na szachownicy!

CZY TO SIĘ NAM UDAJE ?

Pewnie ile osób, tyle różnych i skrajnych opinii. Pamiętajcie Szanowni Pasażerowie – Motorniczy nie jest Twoim wrogiem. Wręcz przeciwnie, daje z siebie całe 100% umiejętności a czasami więcej żebyś mogła/mógł dojechać bezpiecznie do celu swojej podróży na czas!



Dodatkowe info.

Równy rok temu tekścik napisany “special edition” tylko dla Halinki z Szóstego Piętra. To taka bezkompromisowa kobieta ?.

Ostatnia instancja kontrolna tekstów z pieczątką o treści – PRZECZYTAŁAM I ROZUMIEM O CZYM PISZESZ !

W tym dzisiejszym, specjalnym dla niej dniu wiem, że chętnie podzieliłaby się z innymi jego treścią ?.

HALINKO !  SERDECZNIE POZDRAWIAM !

“Głos Ludu” (nie mylić z Trybuną) był przecież z Tobą przez tyle lat…

Za czas jakiś napisze powtórnie.

Może będzie to coś więcej niż esej lub felieton? ?.



autor fotki „Motorniczy-Krzysztof-Żukiewicz-z-MPK-Poznań” / Piotr Skórnicki na zlecenie Gazety Wyborczej / luty 2018

specjalne podziękowania dla miłośników fotografii komunikacyjnej – Panów: Piotra Recława ( Sędzia Czesław ) oraz Mariusza Mateckiego ( Maniek ) z którymi współpracuję i mam zgodę na korzystanie z ich bogatych zasobów zdjęciowych. Tytułowa fotografia oddaje “powiew patriotyzmu” widzianego z kabiny motorniczego w 2018 roku. W roku 100-lecia odzyskania przez POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI oraz 100 rocznicy wybuchu POWSTANIA WIELKOPOLSKIEGO !

15 Responses

  1. Fajnie pierniczysz i jak czytam, to widzę siebie w tej kabinie. Piernicz dalej, bo świetnie Ci to wychodzi i gęba się uśmiecha sama ??

  2. He he genialny tekst! Ależ się uśmiałam czytając go ? nic dodać nic ująć ! Ileż codzienności naszej w tak krótkim tekście!
    Życzę więcej takich chwil ? każdemu!

    1. Właśnie, doskonale wszyscy kierujący tramwajem wiemy, że takie podsłuchane rozmowy to “normik i “zwyklak” w naszej codziennej pracy. ?
      Pozdrawiam serdecznie! Natalia gdzie Ty jeździsz, że ja Ciebie nigdy nie widzę? ? Czy ja muszę mieć (sic!) wykolejenie, żeby na torowisku uśmiechniętą “Blondi” zobaczyć??

  3. Hej Krzysztofie…?
    Milo się czyta Twoje wpisy,doceniam to ile
    serducha w to wkladasz?.
    Zgodze się z Tobą ze ta praca jest fajna
    i co dziennie z czyms
    innym się spotykamy?.
    Z pewnością my swierzaki
    inaczej na to spoglądamy porównując motorowych z dłuższym starzem w tej pracy?…
    Mijając białe okulary?zaciągnięte na glowie lub na nosie K.piernika to zaraz usmiech się pojawia na mojej twarzy?
    Oby wiecej takich milych wesolych motorowych bylo ,lepiej i przyjemniej zmiana mija ??pozdrawiam wszystkich??Monika

    1. Hej Moniko…hej hej hej!??? Wiesz Monia po czym ja Ciebie w kabinie rozpoznaje? Kontrast. Węgielek Czochradełko z śnieżnobiałym uśmiechem na twarzy. ???
      Pewnie ? żeby było jeszcze bardziej “black&white” to czasami widzę jeszcze na ręce rękawiczkę-bianco!?. Wtedy do uzupełnienia tego obrazu, w mojej kabinie gra i trąbi zespół…KOMBI. ???
      My też kiedyś będziemy “motorniczymi z dłuższym stażem”. Monika, przestaniemy się uśmiechać? NIE WIERZĘ!!! ???
      Pozdrawiam wszystkich którzy się uśmiechają, a także tych którzy dopiero zaczną się uśmiechać. ? Przecież ludzie kochają wszystkie “Świeżaki” nie tylko Biedronkowe. ???

  4. Fajne piszesz, świetnie się czyta. Machnąłem wszystkie wpisy w jedno popołudnie.
    Jak będziesz miał czas napisz posta o dniu motorniczego, jak wygląda praca od początku do końca – wszyscy wiedzą o samej jeździe od punktu A do B, ale mało o tym co się dzieje przed pierwszym odjazdem i na końcu i ile czasu to zajmuje. Czy praca motorniczego to 8 godzin, czy 10 (tak średnio, bo wiadomo nadgodziny, czy awarie…)

    1. Wielkie dzięki, bo serducho się raduje ja Czytelników przybywa. Dobrze PanTomasie, daj mi trochę czasu. Postaram się napisać w komentarzu taką bezduszną instrukcję obsługi – czyli punktowy dzień motorniczego!
      Tylko w styczniu, dobrze? Dodam, komentarz z Twoja prośbą. Póki co zapraszam na kolejne 2 wpisy grudniowe. Subskrypcja mailowa jest na stronie i temat załatwiony. Jeżeli wolisz zaglądać bez powiadomienia o nowych wpisach, to 18 grudnia mam nadzieję “po mojemu” , “na wesoło” o smutnym temacie – blokowanie torowisk. A około 20-22 grudnia kolejny wpis niespodzianka, a tam KONKURS ZAGADKOWY dla uważnych Czytelników z NAGRODAMI!!!
      SERDECZNIE ZAPRASZAM!

  5. Pierniku, Piękny wpis, i jaki emocjonalny m:)
    Kto wie, Może mała Kasia będzie kiedyś Panią motorniczynią, dzięki tobie? 🙂
    Pozdrawiam w charakterze czytelnianym na Ogrodach.

    1. Marku! Miło, że zajrzałeś, to pierwsze ?. A drugie to po tym “bestialstwie” jakie Ciebie ostatnio spotkało mam nadzieję, ze pomalutku “podnosisz się”?
      Fajnie, że już masz dostęp do zasobów sieciowych!. Mam nadzieję, że zajrzysz jeszcze na “zaległy” wpis MAGICZNA KSIĘGARNIA – tam to dopiero komentujący zaszaleli ???.

    2. Odnosząc się do “tramwajowej Kasi” to kto wie ?.
      A ja wykorzystując ten dzisiejszy dzień, ten wpis blogowy chciałbym za pośrednictwem bloga złożyć najlepsze życzenia urodzinowe.
      Naszej Pani Rzecznik Prasowej – Matki Chrzestnej tego bloga w przypomnieniu DEDYKACYJNYM.

  6. Pozdrowienia od bezkompromisowej Halinki?

  7. Gratuluję kolejnego “wpisu”, który przybliża w nietuzinkowy sposób to odpowiedzialne, niełatwe ale i fajne zajęcie jakim jest prowadzenie “stalowego potwora”. niewątpliwie Autor nie należy do grona tych, (niezależnie od miejsca pracy i zawodu) którzy co dziennie i niezmiennie wstając do pracy zwieszają łepetynkę z myślą “znowu do roboty”. Gratuluję tekstu i pozdrawiam.

    Piotr Stachowiak

    1. Dziękuję! Właśnie ważne w życiu jest to, żeby jeśli to jest w jakikolwiek sposób możliwe zamienić w tym tramwajowym konkretnie przypadku stwierdzenie:
      “znowu do roboty” 🙁 na “idę sobie pojeździć” ?. Sam tak kiedyś miałem z tą robotą. W innych wcześniejszych miejscach. Temat ma szerszy wymiar. To problem wielu z nas wykonujących przeróżne zawody i określoną pracę.
      Czerpać satysfakcję z wykonywanej pracy! To ważne, bo to spora przestrzeń czasowa naszego codziennego życia…
      Pozdrawiam
      Krzysztof “Piernik” Żukiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *