Chyba wystarczy tytuł wpisu i już sobie nabrechtałem?? Bo to jak włożyć kij w mrowisku, albo jeszcze gorzej. Skrajność podobna pewnie do tej podzielonej, polskiej społeczności w poglądach politycznych. Albo jeszcze inaczej. To tak, jakby spróbować ziomkowi powiedzieć, że znam się lepiej na sporcie i pogodzie….
W Poznaniu za oknami długo wyczekiwana zima, nie tylko z nazwy. Odczuliśmy w ostatnich dniach jej moc na własnej skórze, oj nawet bardzo. Nie będę pisał dyrdymałów i niedorzeczności niczym „złotouści mądralińscy” z pierwszych stron gazet i telewizyjnego szklanego ekranu. Fakty przedstawiane, a fakty rzeczywiste to przeważnie dwie różne i inne bajki.
Przymroziło siarczyście. Wystarczyło na tyle żeby w wielu sektorach miasto zostało sparaliżowane. Także komunikacja miejska była ofiarą zawieruchy pogodowej które swoje apogeum miało dnia 8 lutego 2021 roku. Wszelakie służby dwoiły się i troiły, ale to warunki atmosferyczne w ogólnym rozrachunku były górą…
Ja także w tym feralnym dniu miałem okazje uczestniczyć w ruch miejskim jako motorniczy. Każdy z nas pełniący swoją zmianę w tym dniu, po jej zakończeniu mógłby napisać minimum broszurę jak nie książkę. Emocji i przeżyć ponadnormatywnie zbyt dużo! Każdy walczył o przetrwanie i ponad wszystko bezpieczeństwo przewozowe. W duchu prosiliśmy od „matki natury” o jak najmniejszy wymiar kary. Wielu z nas zakończyło szychtę „suma summarum” szczęśliwe, aczkolwiek na długo zapadnie w naszej pamięci. Niska temperatura, opady śniegu, korki, przymarznięte zwrotnice bo grzałki poległy, bardzo śliska szyna – jednym słowem ARMAGEDON!
Rozkłady jazdy były nikomu niepotrzebnym kawałkiem papieru. Kolizje, wykolejenia, zatory – wytyczały zmienne trasy przejazdowe ( głównie dla tramwajów ).
Tak, było minęło – na szczęście. W takie nieliczne dni w roku skala trudności uczestnictwa w ruchu miejskim rośnie niebotycznie. Uzmysławia to człowiekowi jedno. Wiecie co? Że trzeba w tym wszystkim nie zwariować i podejmować ostatecznie decyzje samemu. Zaś przede wszystkim pozostać do końca… człowiekiem. W takich chwilach wychodzi całe doświadczenie, obycie i trafność podejmowanych działań. Wtedy ponad wszystkie przepisy, nakazy, zakazy, dyrektywy i wytyczne górować winien zdrowy rozsądek!
I tutaj właśnie dochodzimy do sedna. Jest nim komunikat ( praca w warunkach zimowych ) Firmy po tym feralnym dniu zamieszczony na wewnętrznym serwerze dla motorniczych. Wyobrażam sobie „mieszankę odczuć” wszystkich którzy to przeczytali. Dlaczego? Już nie trudno jest mi się odnieść do powyższego po prawie 4 latach w kabinach różnych „żelaznych potworów”….
Takie przeżycia i takie dni pokazują jakimi naprawdę jesteśmy ludźmi. Z własnych obserwacji na torowisku wiem czego mogę się spodziewać po sobie i innych. Może i małe mam doświadczenie, ale pokuszę się na pewny, grupowy „podział empatyczny” nas motorniczych.
– GRUPA 1
Nad wyraz empatyczni, wręcz skrajnie uprzejmi i jak w jednym z wcześniejszych spotów reklamowych, zawsze i bez względu na wszystko poczekam na pasażera.
– GRUPA 2
To motorowi skrajnie konserwatywni i w opozycji do GRUPY 1. Najważniejszy rozkład jazdy, minuty, komunikaty – cała reszta to tylko dodatek.
– GRUPA 3
To ta najbardziej wyważona i zdrowo rozsądkowi. Takie próby wypośrodkowania postaw GRUPY 1 i 2. Wychodzi różnie – raz tak, raz siak.
Można byłoby przytaczać bez końca argumenty za i przeciw każdej grupy. Finalnie każdy będzie miał swoje racje… A racje bywają też skrajnie inne w zależności od punktu siedzenia. Czasami siedzimy w kabinie za sterem, a czasami jako pasażerowie na ławce przystankowej. Zdarza się, że zamykamy komuś drzwi przed nosem, a kiedy indziej kolega prowadzący zamyka je przed nami jak próbujemy zdążyć na tramwaj. W mojej ocenie ważna w tym wszystkim jest racjonalna ocena rzeczywistości bez podziału na PASAŻER – PROWADZĄCY i odwrotnie.
Nie bądźmy jak inni. Pokazujmy nasza ludzką stronę – z empatią w roli głównej. Niech nasze „podwórko” będzie wyobcowane od hipokryzji. Kiedy jednego dnia słyszysz od kogoś, że jest bardzo „bogobojny”, by na drugi dzień z ust tego samego „bliźniego” padły słowa – zabiję cię!
Pamiętajmy, że argumenty rozkładowe w czasie chaosu komunikacyjnego nie mają racji bytu. Argumentem niech będzie kilkunastostopniowa, minusowa temperatura na zewnątrz. Nam w kabinie na głowę śnieg nie sypie i odmrożonych kończyn też nie doświadczymy. Paraliżujący miasto poniedziałek już za nami – ten dzień wiele nam o nas samych powiedział…
Przy okazji chciałem zaapelować o przypomnieniu sobie znaczenia tramwajowego przystanku podwójnego. Naprawdę w Poznaniu jest ich niewiele. Oprócz tego, że dwa wozy mogą tam stanąć, to nie zapominajmy o najważniejszym – jakie jest ich przeznaczenie.
WYMIANA PASAŻERÓW !!!
Pewnie ten apel nic już nie zmieni u tych motorniczych, którzy nigdy nie rozpatrywali tego w tym, także empatycznym aspekcie. To może chociaż podczas niedzielnych kursów, proszę o pochylenie się nad tą prośbą pasażerską. Ginie w tym szczególnym dniu tygodnia, argument – za kilka minut przyjedzie następny. Obecnie niedziela za sterem, przeważnie jest spokojna – brak obłożenia pasażerskiego uwarunkowane jest ustawowym zakazem handlu większości branż. Dajmy pasażerom szansę i możliwość przesiadki z wozu do wozu. Tyle, lub aż tyle w oczywistym empatycznym temacie.
Starynietoperz
Oj tak Pierniku, to prawda co napisałeś. Warto być Człowiekiem, dla człowieka.
Tego poniedziałku długo nie zapomnę, wyskoczyłem po paczkę do Empiku. droga niby nie daleka i przesiadek nie wiele bo jeno jedna w jedną stronę, i jedna w drugą – na Śródce. Jednak gdy wróciłem do domu po siedmiu godzinach w trasie, to nie wiedziałem 2 dni, jak się nazywam. I niby do Ratajczaka jest tak blisko… (uśmiech) i życzę pogody na szynach
Krzysztof Żukiewicz
Hejka Marku Nietoperku! Twój opisany przykład pokazuje jak ciężki to był dzień dla wszystkich…
Jak dobrze, że już czuć w powietrzu wiosnę. Bardzo dziękuje za ten komentarz i serdecznie pozdrawiam.
DO ZOBACZENIA NA MIEŚCIE!!!
Myszka
Hej Krzyś… Jakże ciężki artykuł bo wiesz..tutaj nie bardzo można krytykować innych.. Ale czasem kubeł zimnej wody od odważnych się przydaje… Nie ważne czy to zima czy upał, powinniśmy zostać przede wszystkim ludźmi.. Podział motorniczych słuszny… Jeden jedzie, czeka na wszystkich, ma w nosie czas i prowadzi tramwaj jak wycieczkę czym opóźnia wszystkich innych, drugi z kolei gna jak szalony i ludzie w wagonie biorą aviomarin a trzecią grupą poczeka na biegnącego ale z rozsądkiem stara się czas odrobić.. Oczywiście, ogłoszenie pewnie zabolało tak jak o syfie zostawianym w kabinach… Myślę że na to, w której grupie jesteśmy, duży wpływa ma nastawienie i humor w danym dniu. Ja przeważnie czekam na biegnących i jak mogę to czas nadrabiam, ale czasami po prostu mam dość i jestem typem 2… Zwłaszcza dla młodych spacerowiczów z tel w dłoni… Pogoda pogoda, ja wymieniam pasazerow i jak nie mam światła to zamykam drzwi ale robię uwolnienie. Po co mają marznąć lub ma padać do wagonu.. Nikt z nas tego nie lubi.. Ale nie każdy podróżuje jako pasażer wiec kula w płot Krzyś… Gratuluję odwagi w powiedzeniu prawdy i na teksty typu że jesteś głupio mądry reaguj z uśmiechem.. Ignorancja boli najbardziej a co poniektórzy może w końcu zrozumieją jak to jest byc dobiegającym niezabranym zmarzniętym pasażerem.. Pozdrawiam ciepło z kabiny ?
Krzysztof Żukiewicz
Oooooo…. i fajnie Myszko ze masz odwagę na łamach blogowych się wypowiedzieć! Bo tak samo trudno o czymś takim pisać jak i to komentować.
Bardzo dziękuję za ten komentarz i swoje odczucia w tym spornym i niejednoznacznym temacie! ???
Grzegorz
Witaj Krzysztofie. ?
Tak jak piszesz w każdej z sytuacji jest troszkę racji, i ten co czeka na pasażerów i ten co “ucieka” żeby się nie spóźnić na następny przystanek. ?
Kto ma rację? ?
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ?
A teraz z innej beczki…,
Jak już będziesz pewien że koledzy przyjdą do Ciebie w nocy z pochodniami…, ⚔️? prześlij co wartościowsze Jankowi. ??
Pozdrawiam. ??
Krzysztof Żukiewicz
Hej Grzegorzu! Rozbawiłeś mnie do łez ?, mam nadzieję, że nie będzie tak źle, ale wanna + wiaderka z wodą pełne i czekają w pogotowiu?
Ale jakby to nie pomogło i spłonę na stosie, to oficjalnie w spadku wszystkie gadżety tramwajowe i jakiekolwiek materiały branżowe uroczyście przekazuje w spadku Jaśkowi Tramwajarzowi!!!
Pozdrowienia dla całej Rodzinki!